Najnowsze wpisy


cze 09 2015 swinka
Komentarze: 0

  Gdy tak gapi się na wycieczkowiczów 

        Podparty wspornikiem 
        Pod konar
        Nie pamięta
        Wiatru który zaszumiał dębinie 
        W koronie
        Wtedy on – 
        Mały żołądź
        Ledwo przeczuwające istnienie
        Upadł z kolan matki
        Mały kłębuszek zieleni
        Z zawiązanym troskliwie listkiem 
        W czapeczce z pomponikiem
        Zerwał ostatnią łodyżkę zależności
        Nareszcie wolny
        Obijał się o kamienie
        Zaorywał nosem o ziemię
        Kluczył między ryjami dzikich świń
        Uciekał
        Aż zagnany
        Do nieprzytomności
        Zarył się głęboko
        W dziejową szczelinę
         W świadomości
        Zagnańska
czeresnie : :
cze 03 2015 wolność
Komentarze: 0

  Twój Wydawca zwrócił się do mnie o napisanie krótkiego komentarza do poematu. I wyobraź 

        sobie moje zdziwienie! Zbiegiem okoliczności zaproszono mnie kiedyś na wieś koło 
        Ciechanowa. Podczas wycieczki rowerowej trafiłem na skraju uroczej doliny Łydyni na brata 
        „Bartka” . Nie przesadzam,  to naprawdę najokazalszy dąb Mazowsza, a zwie się „Uparty jak 
        Mazur”. Posiada równie potężny pień, prawie różnie rozłożyste konary i wygląda 
        majestatycznie, zwłaszcza z oddalenia. 
        Ale nie mogłem – nawet w czasie licznych kolejnych odwiedzin – pojąć, co mnie w tym 
        drzewnym patriarchu tak fascynuje, pociąga, pobudza wyobraźnię. Dopiero Twój poemat 
        pozwolił mi odczytać tajemne sensy. Przeróżne. Przede wszystkim historyczne. To dąb 
        gospodarz, jak chłop na swojej ziemi. I jest to też królewski władca społeczności drzewnej 
        wobec okolicznych pól, łąk, wsi, dróg, ognisk. Pamięta całą historię tego kraju. Opowiada 
        może legendy grecko – pogańsko – chrześcijańskie? Lubili pod takimi baldachimami zasiadać 
        królowie i wodzowie. Szumiał wszak siłą i wolnością.
czeresnie : :
maj 16 2015 zdrada
Komentarze: 0

  Zbliż się, o jakim szczęściem niebo mnie obdarza!

        MAKSYM
        Cofnij się raczej, panie, na widok zbrodniarza.
        AUGUST
        Ty sam w niebezpieczeństwie dałeś mi obronę,
        Tobie jednemum winien życie i koronę.
        Zapomnij o przestępstwie, już je żal zagładził.
        MAKSYM
        Poznaj lepiej Maksyma, co was wszystkich zdradził.
        Nie sądź, że przyjaźń, cnota ich zgubę wyrzekła,
        Nie żal słuszny ni wierność, ale zazdrość wściekła,
        Zazdrość, co święte związki potargać umiała,
        Ta ci berło, ta życie, ta potęgę dała...
        Euforb, żeby oddalić karę sprawiedliwą,
        O mej śmierci do ciebie przyniósł wieść fałszywą;
        Ja tymczasem na jednej nie przestając kaźni,
        Szedłem pohańbić związki najczulszej przyjaźni;
        Przerazić Emiliję twej zemsty postrachem,
        I sprośnym znieważając świętości zamachem,
        Chciałem ją uwieźć z Rzymu, miłość w niej obudzić
        I nadzieją przyszłości trwożne serce łudzić.
        Ale męska jej cnota odrzuciła rady
        I podłe w sercu moim wyczytała zdrady.
czeresnie : :
maj 10 2015 rozpacz
Komentarze: 0

 Cynna srogą rozpaczą miotany,

        Widzi zdradzone chęci, twój zamiar wydany...
        August już wie o wszystkim, zna twoje zamysły,
        Od niego sprzysiężonych wyroki zawisły.
        Ewander tym wyznaniem chciał ocalić pana,
        I tyś na domiar ciosów, tyś pod straż oddana.
        EMILIA
        Pod straż! na cóż tak długo mój wyrok odwlekać?
        Najdotkliwsze cierpienie swego losu czekać.
        Kajdany, śmierć, męczarnie: na wszystkom gotowa.
czeresnie : :
maj 06 2015 Ona
Komentarze: 0

 Już teraz tron Augusta łaskawością słynie;

        Już więcej okrucieństwem władzy nie oznacza,
        Chociaż wodzów ukarze, wspólnikom przebacza.
        A wreszcie, jeśli o los twych braci się żalisz,
        Wydaj imieniem wszystkich, a wszystkich ocalisz.
        MAKSYM
        Przestań, Euforbie! mylną wskazujesz mi drogę.
        Także to o jej miłość dobijać się mogę?
        Mamże się jej stać godnym, gdy zgubię, co kocha?
        Nigdy mię nie ułudzi nadzieja tak płocha,
        Nie tak nikczemna miłość odzywa się we mnie;
        Kocham, lecz pragnę zostać kochanym wzajemnie,
        I na sam dar Augusta z niechęcią poglądam,
czeresnie : :